niedziela, 17 stycznia 2016

Recenzja : Szkoła alchemii

Szkoła alchemii jest niewielką grą karcianą której twórcą jest Sergey Machin. Za wydanie gry w Polsce odpowiada wydawnictwo G3. Podczas rozgrywki gracze zostają uczniami alchemika, czy też raczej sami starają się zostać jak najlepszymi twórcami eliksirów oraz innych tajemnych substancji alchemicznych. Na czym jednak polega rozgrywka oraz jak prezentuje się sama gra?















Celem rozgrywki jest zdobycie jak największej ilości punktów poprzez dokładanie do wspólnego stołu nowych składników oraz tworzenie specjalnych alchemicznych receptur korzystając z wcześniej wyłożonych składników. Każda karta może być zagrana na dwa sposoby : jako składnik, bądź jako receptura. 



Przygotowanie gry jest bardzo proste oraz szybkie. Całą talię należy przetasować oraz rozdać graczom po cztery karty początkowe. Na środek stołu należy wyłożyć również kolejne cztery karty które będą tworzyć stół alchemika z którego gracze będą pobierać składniki na ich receptury. 



Każda karta posiada cztery pola reprezentujące różne informacje :
  • w prawym dolnym rogu znajduje się symbol składnika jakim może zostać ta karta
  • po prawej znajdujemy recepturę jaką może się stać
  • po lewej stronie wskazane są składniki jakie muszą być dostępne aby wytworzyć daną recepturę
  • w prawym górnym rogu widnieje informacja o ilości punktów jakie zdobędziemy za stworzenie tej receptury

Podczas swojej tury gracz dobiera ilość kart brakującą mu do pięciu (zazwyczaj jest to jedna karta, jednak po zagraniu rzadkiej karty zaklęcia są to dwie karty). Kolejnie aktywny gracz musi wyłożyć kartę jako składnik bądź jako recepturę. 

  • Za dołożenie nowego składnika do stołu gracz zyskuje jeden punkt, natomiast jeśli taki składnik już leży na stole - nie otrzymuje punktów.

  • Do stworzenia receptury potrzebne są składniki znajdujące się na stole alchemika, bądź (dla bardziej skomplikowanych receptur) inne receptury wcześniej już stworzone przez graczy. Warto tu wspomnieć iż w tym wypadku można korzystać z receptur które stworzyli inni gracze, jednak w takim wypadku zyskują oni połowę punktów za eliksir który wytworzymy z ich pomocą.

Istnieją również rzadkie karty zaklęć które mogą być zagrane jako składnik bądź posłużyć jako wspomniane zaklęcie umożliwiające pozyskanie bądź wymienienie receptur co czasami potrafi bardzo pomóc podczas impasu.
 
Po stworzeniu receptury kładziemy ją przed sobą, pod spodem układając karty które zostały wykorzystane jako składniki do jej stworzenia. W momencie gdy ta karta sama zostanie składnikiem innej, bardziej skomplikowanej receptury - karty leżące pod nią wracają na stół alchemika, np :

Do stworzenia Eliksiru Śmierci wykorzystano dwie karty będącymi składnikami : Skrzydło Nietoperza, Energia Umysłu. Podobnie do stworzenia Eliksiru Lotu wykorzystano trzy karty składników. 


Następnie Eliksir Lotu i Eliksir Śmierci posłużyły jako składniki do stworzenia Gryfa. Karty te trafiły pod kartę Gryfa, a wszystkie wcześniejsze składniki powróciły na stół alchemika.



 
 Rozgrywka toczy się do momentu, aż wyczerpie się stos kart gracza oraz wszyscy uczestniczący w rozgrywce pozbędą się ostatniej karty z ręki. Zwycięża osoba posiadająca najwięcej punktów na samym końcu.



Gra Szkoła alchemii z początku mnie odrzuciła. Po pierwszych rozgrywkach stwierdziłem, iż raczej nie ma w niej większej głębi i jest totalnie losowym dobieraniem i układaniem kart w receptury, a ich tworzenie jest bardziej przypadkiem niż faktycznym planowaniem... nie mogłem mylić się bardziej. Kolejne rozgrywki pokazały mi, że tak na prawdę można rozpocząć planowanie już od pierwszych rund odpowiednio kombinując i wykorzystując karty w taki sposób aby zacząć je jak najlepiej łączyć i przechowywać do momentu gdy będą najbardziej przydatne (szczególnie bardziej skomplikowane receptury). Nie raz musiałem się zastanawiać czy wykorzystać daną kartę jako składnik brakujący mi do innego, prostszego eliksiru czy jednak zachować daną kartę aby później zdobyć znacznie więcej punktów.

Bardzo spodobał mi się fakt, że raz stworzone receptury nie są pomijane, wręcz przeciwnie - każda bardziej skomplikowana mikstura potrzebuje tych bazowych, a i one mogą zostać wykorzystane jako składnik czegoś jeszcze bardziej złożonego. W grze przydaje się zarówno spore szczęście (jak to w karciankach) ale i bardzo ważne jest planowanie tego co chcemy i co możemy uzyskać z dostępnych kart.

Same karty są również bardzo ciekawe. Każdą z nich możemy wykorzystać na kilka sposobów. Warto również wspomnieć o bardzo przyjemnej dla oka szacie graficznej i dopasowaniu kolorów (większość eliksirów zgadza się kolorystycznie z wykorzystywanymi składnikami). 





Uwagi jednak nie umknęła niekonsekwencja tłumaczenia w wypadku dwóch kart... przy pierwszych rozgrywkach nie udało się stworzyć jednej z receptur ponieważ składnik którego wymagała po prostu... nie istniał. Dopiero po przejrzeniu kart okazało się iż bardzo bliska zbieżność nazewnictwa faktycznie nie była pomyłką w nazwaniu dwóch eliksirów w taki sam sposób... a w nazwaniu jednego eliksiru dwoma nazwami. "Eliksir Tajemnego Spojrzenia" oraz "Eliksir Latania" po prostu nie istnieją... za to na każdej karcie mamy Eliksir Lotu oraz Eliksir Sekretnego Spojrzenia..



Plusy :  
  • Ładna szata graficzna
  • Szybkie wyjaśnienie zasad - proste wprowadzenie nowych uczestników
  • Wykorzystywanie raz stworzonych receptur jako składniki bardziej złożonych eliksirów
  • Możliwość "podkradania" kart graczy oraz fakt (dla nie lubiących takiej 'rywalizacji'), że gracze ci są również nagradzani za stracone przepisy

Minusy : 
  • Niekonsekwencja w przetłumaczeniu kart
  • Niektóre rundy przedłużają grę i polegają na dokładaniu już istniejących składników przez co dane rundy nie wnoszą nic nowego do rozgrywki
  • Brak jakiegokolwiek sposobu na podliczanie punktów (a te zmieniają się praktycznie co rundę)



 






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz